Dziś piątek. Pierwszy raz od wielu dni wyjdę na miasto. Obiecałam Rafałowi, że po szkole pójdę z nim go galerii, bo musiał kupić prezent swojej starszej siostrze, która za tydzień obchodziła urodziny. A kto mógłby lepiej wiedzieć, co kupić kobiecie niż druga kobieta?
Chodziliśmy od sklepu do sklepu w poszukiwaniu idealnego prezentu. Padło na prześliczną, kobaltową sukienkę.
- Twoja siostra będzie cudownie w niej wyglądać. - odezwałam się, kiedy Rafał płacił za prezent.
- Wszystko dzięki tobie. Ty wypatrzyłaś tą sukienkę. - uśmiechnął się. - Pójdziemy na kawę? Ja stawiam!
- Właściwie to miałam wracać do domu i...
- Nie daj się prosić. Raz udało mi się wyciągnąć cię z domu, więc spędź jeden wieczór ze mną, a nie z nosem w książkach.
- Przekonałeś mnie. - odparłam i ruszyliśmy w stronę kawiarni.
Zamówiliśmy dwa razy waniliowe latte i usiedliśmy przy stoliku. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym oraz sączyliśmy powoli przepyszną kawę, a wokół krzątało się wielu ludzi, zapewne z powodu zbliżających się świąt Wielkanocy. Wszyscy się śpieszyli, popychali i wyrywali z rąk najpotrzebniejsze produkty. Właśnie dlatego nie lubiłam świąt. Niby mają one łączyć i sprawiać, że zapominamy o tym co złe, a tak naprawdę przygotowania do nich przypominają walkę o przetrwanie.
- Teraz Rafała chcesz omamić? - usłyszałam głos zza pleców. - Z Danielem ci się nie udało to za następnego się bierzesz?
- Hej! Karolina o co ci chodzi? - spytał zdezorientowany i zdziwiony zaistniałą sytuacją chłopak. - O czym ona mówi Olga?
- No odpowiedz siatkarko... - mówiła podchodząc do mnie bliżej. - Ach, no tak. Już nie będziesz siatkarką! - chwyciła za filiżankę i wylała mi kawę na białą koszulę. - Ups! Chyba coś się wylało.
- Ty suko, jak możesz! - wstałam i chwyciłam ją za włosy. W tej chwili miałam ochotę wyrwać jej te wszystkie kudły. Co za bezczelny babol! Nie dość, że zniszczyła mi koszulę, to jeszcze specjalnie wspomniała o siatkówce. Jak mogłam przyjaźnić się kiedyś z taką jędzą!?
- Olga, uspokój się! - wołał Rafał i odciągał mnie od Karoliny. Nie powiem, to musiało być niezłe widowisko. Dwie dziewczyny szarpiące się na środku centrum handlowego i chłopak, nieudolnie próbujący je rozdzielić.
- Lepiej posłuchaj rady i przestań się rzucać, bo chyba niewskazane w twoim stanie. - rzuciła i nonszalancko spojrzała na moją nogę. - Swoje już zrobiłam. Pamiętaj, że to jeszcze nie koniec. A ty - wskazała na Rafała - lepiej uważaj na lafiryndę.
- Ja ci dam lafiryndę. - wysyczałam, próbując oswobodzić swoje ręce z uścisku chłopaka.
Karolina pomachała mi jeszcze ironicznie, kiedy wychodziła z galerii głównym wyjściem. Myślałam, że już zemściła się na mnie i da mi wreszcie spokój, ale chyba się myliłam. Usiadłam na fotelu i odliczałam od dziesięciu do zera, próbując się uspokoić. Nie interesowało mnie już to, że ludzie patrzyli na mnie jak na niezrównoważoną uciekinierkę zakładu psychiatrycznego. To w tym momencie było najmniej ważne.
- Może mi ktoś powiedzieć co tu się wydarzyło?
- Wyjdźmy stąd. Odwieziesz mnie do domu?
- Pewnie, chodź.
Jechaliśmy ulicami Warszawy, a ja opowiedziałam Rafałowi wszystko od A do Z. Od incydentu na urodzinach, aż do pechowego treningu. Jego mina wyrażała niemałe zdziwienie. Nie dziwiłam się, bo ja także nie sądziłam, że osoba, z którą przyjaźniłam się od czterech lat zrobi mi coś takiego.
Rafał był chyba jedyną osobą, która uwierzyła w moją wersję wydarzeń. Karolina rozpowiedziała o wszystkim w szkole i większość jej uwierzyła. Oczywiście zrobiła to w taki sposób, żeby przedstawić mnie w jak najgorszym świetle. Ona w oczach innych stała się niewiniątkiem, a ja byłam ta zła. Nasza zgrana paczka przyjaciół rozsypała się jak domek z kart i pośród grona znajomych pozostał mi tylko Rafał.
Zastanawiałam się, kiedy ten koszmar się wreszcie skończy. Kiedy wreszcie będę mogła cieszyć się życiem, a nie martwić każdego dnia.
Kiedyś nie doceniałam tego co miałam - spokoju i poukładanego życia, ale teraz oddałabym wszystko za chwilę, którą dawniej nazywałam życiem codziennym.
----------------------------------------------------
Jest i siódemka!
Dzisiaj następny rozdział, w którym główne skrzypce gra Karolina. Następne zamieszanie i następna przykrość spotykająca główną bohaterkę. Wiem, że już dużo namieszałam i popsułam, ale taki był ogólny zarys historii.
Przepraszam Olga, że tak niszczę ci życie!
Jedno pytanie do Was: Jak często chcielibyście, abym wstawiała rozdziały? Sama nie umiem się zdecydować.. Raz/ dwa razy na tydzień, a może rzadziej albo częściej?
Dzisiaj starcie Skry i Resovii! Wybiera się ktoś na mecz czy kibicuje tylko przez szklany ekran tak jak ja? GoSkra!
Przepraszam Olga, że tak niszczę ci życie!
Jedno pytanie do Was: Jak często chcielibyście, abym wstawiała rozdziały? Sama nie umiem się zdecydować.. Raz/ dwa razy na tydzień, a może rzadziej albo częściej?
Dzisiaj starcie Skry i Resovii! Wybiera się ktoś na mecz czy kibicuje tylko przez szklany ekran tak jak ja? GoSkra!
Czytasz + komentujesz = motywujesz!
Mila.
Już nie mogę doczekać się następnego! Pisz szybciutko, bo jest super!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie, buziaki :*
http://niemadrugiejokazji.blogspot.com/
Dziękuję i pozdrawiam! ♥
UsuńBoże, jaka suka z tej Karoliny :o Nienawidzę takich ludzi.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział. :)
Też jej nie lubię, ale czarny charakter w opowiadaniu musi być! :)
UsuńPozdrawiam!
Karolina to wredna suka... Zgrywała przyjaciółkę, a teraz?!
OdpowiedzUsuńSądzę, że już niedługo Dawid przez przypadek spotka się z Olgą :D
Rozdział świetny ♥♥♥♥ nie mogę się doczekać kolejnego :O szybko dodawaj ! :D
Zapraszam do mnie :
http://ironiaa-losu.blogspot.com/
Pozdrawiam i życzę dużo weny ;*
Jak się domyśliłaś?! Jakiś 6 zmysł czy co? :D
UsuńDziękuję za miłe słowa ♥ Rozdział jest już napisany, zastanawiam się tylko, kiedy go udostępnić!
Pozdrawiam!
A teraz z kolei Dawida nie było ;) Szczerze, Olga ma strasznego pecha. Przez jedno wydarzenie kompletnie nie z jej winy posypało się jej całe życie... Dobrze przynajmniej, że ma Rafała, taki przyjaciel to skarb :) Czekam na rozdział ze spotkaniem Olgi i Dawida ;)
OdpowiedzUsuńCo do częstotliwości - mi obojętnie, jak dodasz, będzie dobrze :)
Buziaki :*
Poczekajcie jeszcze moment, obiecuję już niedługo się spotkają! ♥
UsuńPozdrawiam i dziękuję za komentarz!
Olga ma wielkiego pecha :/ A ta jej przyjaciółka to niezle ziółko... Ale na szczęście ma Rafała! :D Taki promyczek słońca :D Od razu go polubiłam! :D
OdpowiedzUsuńCzekam na rozdział ze spotkaniem Dawida z Olgą, bo coś czuję, że będzie ciekawy... :D
Co do pytania - mi obojętne, alemoże tak.. dwa razy w tygodniu? :D
Skra przegrała, niestety :c Ale dla mnie i tak byli zwycięzcami tej "walki" o 1miejsce, bo nie poddali się <3
Specjalnie dla Was przyśpieszam ich spotkanie i zamiast w 9 rozdziale to będzie w 8, bo widzę, że zainteresowanie jest spore :) Strasznie mnie to cieszy!
UsuńNiestety tym razem nie udało się wygrać, ale to przecież jeszcze nie koniec. Damy rade i Skra jeszcze nie raz pokaże na co ją stać!
Pozdrawiam! ♥
przyznam że czytając, wzruszyłam się. miałam się za to nie brać, za dużo jak na mnie rozdziałów do nadrabiania, ale szybko się czytało i zdziwiłam się, że gdy chciałam kliknąć nowszy post, jego nie było.
OdpowiedzUsuńjak ja doskonale rozumiem Olgę. sama dopiero zaczynam poważną zabawę z siatkówką i domyślam się i po części wiem co to znaczy nie móc grać. to okropne, jakby człowiekowi zabrano duszę i sens życia. z drugiej strony podziwiam ją że się nie załamała psychicznie i jakoś się trzyma. ja nie przeżyłabym takiej sytuacji. nie mów grać to równie dobrze można umrzeć.
ale za to teraz wie, na kogo na prawdę może liczyć. większość " przyjaciół" odwróciło się od niej, zostali tylko ci prawdziwi. prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie Olga ma cudownego brata. mimo że nienawidzę dzieci, to chyba chciałabym mieć takiego braciszka :)
dodaję do obserwowanych i czekam na kolejny :)
pozdrawiam :*
Edit:
Usuńnie byłabym sobą, gdybym nie dopowiedziała czegoś pod względem technicznym :)
przez to, że mnie wzruszyłaś, przymknęłam oko na niedociągnięcia w tekście, o których pewnie wiesz. :) najbardziej zastanawia mnie diagnoza lekarza, jego dziwne przekazanie wyników badań. to co najmniej nienaturalne.
super że czcionka jest odpowiedniej wielkości i typu, dzięki czemu nie muszę nachylać się nad monitorem czy powiększać do 200% ekranu :) nie myślałaś nad wyjustowaniem tekstu i wstawieniem do nich akapitów? podoba mi się zdjęcie w tle, ale trochę rozprasza podczas przewijania tekstu. unieruchomienie?
pomyśl nad tym :) nie chcę być złośliwa, tylko poradzić jak blogerka blogerce :)
Nigdy w życiu nie pomyślałabym, że jest to powiedziane przez złośliwość. Uwagi ze strony innych są jak najbardziej wskazane i dzięki nim będę starała się co nieco poprawić i udoskonalić! :)
UsuńPierwszy krok już wykonany! Zdjęcie zostało unieruchomione :) Mam nadzieję, że już nie będzie przeszkadzało i rozpraszało.
Pozdrawiam!
http://urodzilam-sie-zbyt-wrazliwa.blogspot.com/ przychodzę do Ciebie z nowym rozdziałem na Julce i Muzaju <3 Gorąco jak na słonecznej, karaibskiej plaży... a zresztą nie ważne ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy ;)
OdpowiedzUsuńhttp://milosc--jest-jak-narkotyk.blogspot.com/